Okres jesienno-zimowy to dla naszego organizmu prawdziwe wyzwanie. Czasami okazuje się, że ciepły sweter i ogromny szalik to nie wszystko. Skóra pomimo solidnego zabezpieczenia – protestuje. Jak to zazwyczaj odczuwamy? Skóra staje się mniej elastyczna, szorstka, sucha – jednym słowem – kapryśna. Kremy pomagają, ale na chwilę, a później znowu ta sama historia. Zmarszczki i drobne załamania mimiczne stają się widoczne, choć na co dzień możemy ich nie zauważać.
Idealny krem nawilżający
Szukaj kremów, które mają w swoim składzie naturalny olej – oliwę z oliwek (Olive oil) bądź olej jojoba (Jojoba oil). Korzystnym punktem w składzie jest także masło shea (Shea butter). Składniki tłuszczowe zabezpieczają skórę przed wyschnięciem, jednocześnie ją nawilżając.
Kolejną pozycją w składzie idealnego kremu na zimę jest kwas mlekowy (Lactic acid), który jest jednym z głównych składowych NMF – naturalnego czynnika nawilżającego, odpowiadającego za odpowiednie nawodnienie naskórka. Czego jeszcze powinniśmy poszukać w składzie? Przydatny okazuje się mocznik. Mocznik, czyli urea, w stężeniach do 10% działa nawilżająco, ułatwia wiązanie wody przez keratynę i zmiękcza naskórek.
Kolejnym składnikiem na wagę złota jest kwas hialuronowy (Hyaluronic acid). Pamiętajmy, że zawarty w kosmetykach do pielęgnacji ma z reguły bardzo niskie stężenie i zupełnie odmienną budowę niż kwas hialuronowy znany z tzw. wypełniaczy w medycynie estetycznej, dlatego nie przedostaje się przez naskórek, ale spełnia funkcję tzw. emolientu, czyli substancji, która tworzy na powierzchni skóry warstwę zatrzymującą wodę. Do innych skutecznych składników wiążących wodę zaliczamy glukonolakton (Gluconolactone) oraz kwas laktobionowy (Lactobionic acid) – są to tzw. polihydroksykwasy (PHA), które wiążą wodę z zewnątrz i zatrzymują ją dużo skuteczniej niż tak bardzo popularna gliceryna!
Jeśli przyglądając się składowi kremu zauważysz podejrzane nazwy, takie jak Propylene Glycol – zachowaj spokój – „Propylene Glycol” to kosmetyczne podłoże, które pomaga innym składnikom przedostać się wgłąb skóry.
Krem vs balsam nawilżający
Unikaj produktów, w których składzie znajdziesz: alcohol oraz fragrance (zwiększają parowanie wody, czyli pomagają jej w ucieczce! Tego nie chcemy. Unikanie tych produktów pozwoli skórze zachować w sobie naturalną barierę ochronną w postaci różnych substancji tłuszczowych. Tak, tak, okazuje się, że tłuszcz jest dla nas niezbędny!
Do pielęgnacji rozglądaj się raczej za kremami niż za balsamami – są delikatniejsze, a ich działanie bardziej skuteczne.
Wg Amerykańskiej Akademii Dermatologicznej jest kilka sposobów na unikanie nadmiernego wysuszenia. Przede wszystkim – ogranicz czas kąpieli do 5-10 minut (niestety, godzinne SPA służą naszym zmysłom, ale skóra niekoniecznie za nimi przepada). Mówiąc o kąpielach – korzystaj z ciepłej wody zamiast gorącej i używaj nieperfumowanego płynu do mycia. Dlaczego? Perfumowane płyny do kąpieli bazują na alkoholu i przyczyniają się tym samym do wysuszania skóry.
Po kąpieli czas na krem nawilżający. Ta sama zasada dotyczy twarzy. Zmywasz makijaż? Pamiętaj, żeby nałożyć krem bezpośrednio po!
Na koniec wspomnę o jeszcze paru ważnych aspektach, bez których nasza pielęgnacja może okazać się walką z wiatrakami.
Pij 1,5-2 l wody dziennie – w końcu nawilżenie skóry w dużym stopniu zależy od nawodnienia organizmu! To nie jest łatwe, szczególnie przy aktywnym trybie życia, ale gwarantuję, że Twoja skóra odwdzięczy się dobrą kondycją. Jeżeli korzystasz z siłowni, pamiętaj, by po treningu zabezpieczyć się przed wyjściem na zewnątrz. Po utracie wody i nieraz ekstremalnych treningowych warunkach skóra staje się osłabiona i odwodniona – musimy się nią wówczas porządnie zaopiekować.